Nie wiedziałam skąd one się biorą,dopóki nie spojrzałam pod wycieraczkę na tylnym siedzeniu....fuuuj!!!
Była ich tam cała masa.Myślałam,że zwariuję gdy jedna weszła mi na nogę.Na szczęście znalazłam dobrą taktykę i postanowiłam (każdą,którą zauważę) wywalić przez okno.Wiem,że pomyślicie sobie,że to głupie,ale nie miałam nic innego do robienia...mam nadzieję,że mama coś zrobiła z tą epidemią mrówek w naszym aucie ;/
~Jula
Współczuję ;( Zapraszam do mnie na bloga ^^
OdpowiedzUsuńJuż go widziałam ;) Fajny :*
OdpowiedzUsuń